179 Do Kapłana.

Wierny Kościoła Katolickiego do Kapłana:

Kim jesteś dla mnie? Jesteś Alter Christi. Tak masz swoje wady i popełniasz błędy, czasem nawet więcej niż ja, ale wciąż to Ciebie Bóg wybrał na Swego pomazańca i przestrzegł „Nie tykajcie moich pomazańców” A że kocham tego Boga nieskończenie to z uwagi na Niego kocham też ciebie, takiego jakim jesteś. Nie masz we mnie wroga, który tylko czyha na twoje potknięcia. Masz przyjaciela, który wciąż modli się do Boga byś tych potknięć unikał, a gdy się przydarzą byś z nich szybko powstawał. Wiem bowiem, że na ciebie rzuciło się całe piekło. Skąd wiem? Bo gdy zacząłem się modlić za ciebie rzuciło się też na mnie. Ale innej drogi nie ma. Nie pertraktuj ze złem, nie układaj się z nim. Jego prawdziwy cel to wtrącić ciebie i mnie do piekła. Propozycja zawieszenia broni jest oszustwem. Przysięgami ci moją modlitwę. Ona działa. Sprawdź to proszę. Postaw się złu i broń Prawdy a gdy będzie ciężko poproś Boga w modlitwie o ulgę o to bym cię wsparł. Uwierz mi wiem co mówię. Nie rozmyśle się ani nie znudzę. Żyje na ziemi tylko po to właśnie. Żyję by wypełnić Wolę Tego, którego kocham nad wszystko. A Jego Wolą jest bym cię wspierał ze wszystkich sił.

Pomóż mi błagam pokazać jak bardzo Go kocham. Weź wszystkie zasługi z wygranych bitew. Nie postawił mnie Bóg na twoim miejscu. Mądrość Nieskończona się nie myli. Ty nie jesteś jego pomyłką. Jesteś ważną częścią Jego planu. Błagam wypełnij swoje powołanie bym ja mógł wypełnić swoje.

Bądź dla mnie wyrozumiały. Ja też popełniam błędy. Wypowiedziałem złu wojnę. A zło ma swoją moc. Wciąż dręczy mnie i nęka co chwilę pokazując mi ciebie uśmiechniętego i beztroskiego. Czasem to mnie przerasta. Czasem błędnie reaguję chcąc cię pouczać i wskazywać twoje błędy. Przepraszam. Wybacz mi wiedząc, że i ja mam tobie wiele do wybaczenia. Często zwalczasz mnie i poniżasz widząc we mnie dewocję i ciemnogród. Czasem na swe wybraństwo reagujesz pychą jakbyś to ty sam był kimś wyjątkowym. Kimś kogo należy podziwiać jak światowego celebrytę. Ja kocham i podziwiam w tobie Chrystusa. Jeśli odrzucisz Go i wybierzesz splendor świata odejdę od ciebie najpierw ja a potem niewdzięczny świat. Taki plan ma zło na twoją osobę.

Ta walka nie jest przegrana. Piszę do ciebie właśnie bo po licznych zwycięstwach czuje w sobie siłę i pragnienie nowych bitew. Przyłącz się proszę bo chcę otworzyć nowe fronty walki ze złem. Mam zapasy, które pozwalają mi myśleć o kolejnych podbojach. I choć popełniałem błędy to uwierz że nigdy nie przegrałem. Zaufałem bo On zwyciężył świat. Ja wszędzie idę z Nim i nigdy się nie cofam. Nie idę sam. Jest nas wielu. A z nami w Jego Imię Królowa Nieba i Ziemi, Aniołowie i Święci Nieba. Nieprzeliczony ogrom a do zwycięstwa wystarczyłby jeden z nich – najmniejszy, bo każdy z Woli Bożej dysponuje mocą Wszechmocnego. Przyłącz się. Obiecuję ci zwycięstwo i bezpieczeństwo. Jeśli nie jesteś wprawiony w boju i boisz się zaczniesz od tyłów. Nie pójdziesz na pierwszy ogień. Z czasem widząc kolejne zwycięstwa sam przesuniesz się do przodu.

Kocham cię i potrzebuję. Proszę zaufaj bo tą walkę zwyciężymy z tobą lub bez. Potrzebuję cię byś zyskał w niej zasługi. Bo to marzenie Tego, którego kocham nad wszystko.